ANWEN, KIEŁKI PSZENICY I KAKAO - MASKA DO WŁOSÓW WYSOKOPOROWATYCH

Hej!

Jakiś czas temu nabyłam maskę ANWEN do włosów WYSOKOPOROWATYCH. Czaiłam się na nią od dłuższego czasu, ale cena mnie nie przekonywała. W końcu jednak dałam się namówić. Byłam bardzo ciekawa efektów, które większość włosomaniaczek zachwalała. Myślę sobie, czemu nie przetestować, może i u mnie zdziała "cuda". :) Jak sądzicie, HIT czy KIT?

ANWEN, KIEŁKI PSZENICY I KAKAO 

Skład:
AQUACETEARYL ALCOHOLTRITICUM VULGARE (WHEAT) GERM OILBEHENTRIMONIUM CHLORIDE (substancja myjąca/kondycjonująca)HONEYGLYCERINLANOLIN (emolient filmotwórczy)THEOBROMA CACAO SEED BUTTERPANTHENOLSILICONE QUATERNIUM-22 (silikon zmywalny łagodnym detergentem)POLYGLYCERYL-3 CAPRATE (emulgator/emolient)DIPROPYLENE GLYCOLCOCAMIDOPROPYL BETAINE (substancja myjąca)PHENOXYETHANOL (konserwant)BENZOIC ACID (konserwant)DEHYDROACETIC ACID (konserwant)PARFUMCOUMARINLIMONENELINALOOLCINNAMYL ALCOHOL.


ZAPACH: słodki, jakby czekoladowy? 
KOLOR: delikatnie żółty.
KONSYSTENCJA: bardzo gęsta, treściwa.
CENA: ok. 40 PLN. 
POJEMNOŚĆ: 200ml. 
OPAKOWANIE: plastikowy słoiczek.
DOSTĘPNOŚĆ: strona producenta, drogerie internetowe, sklepy stacjonarne. 
WYDAJNOŚĆ: tak.
ZGODNY Z CG: nie. 

O składzie:

Emolientowo - humektantowy, zawiera silikon zmywalny łagodnym szamponem. 

Działanie i efekty: 

ANWEN, KIEŁKI PSZENICY I KAKAO używam od ok. 4 miesięcy, zużyłam już pół opakowania. Chciałam napisać o niej wcześniej, ale wciąż czułam niedosyt... Wiele włosomaniaczek, w tym ogrom kręconowłosych zachwyca się nią. Teraz czas na moje zdanie. :)

Maskę stosowałam w różnych kombinacjach: z większą ilością emolientów, humektantów, z proteinami i bez nich, do stylizacji kremami i żelami. Przerobiłam chyba wszystkie swoje metody i dostępne kosmetyki! Miała nadawać objętości. Yyyy, u mnie nie nadawała. Miała sprawiać, że loki będą miały w sobie to coś - nie u mnie. Moje włosy po tej masce były ZWYCZAJNE. Jedyne co zauważyłam to ich miękkość nawet na mokro i wygładzenie. Te natomiast znikało kilka godzin po stylizacji. Nie ważne jakie mycie wykonałam, efekt pozostawał bez zmian. Podobne efekty jestem w stanie uzyskać przy użyciu 2x tańszych masek, dostępnych w każdym sklepie.

Samym produktem sobie nie zaszkodziłam. Składowo jest dobry, więc odżywił moje włosy, ale bez efektu WOW. ANWEN, KIEŁKI PSZENICY I KAKAO nie stało się moim "pewniakiem", którego mogę używać, gdy wymagam GHD w jakiś dzień. Takim pewniakiem jest np. GARNIER BANANA HAIR FOOD, który jest dużo tańszy, a również jest maską humektantowo-emolientową. Osobiście nie będę polecała jej dalej, jako produkt "złoty środek", "kup, a nie pożałujesz".
Od produktu, który kosztuje więcej, spodziewałam się czegoś lepszego. Choćby tego blasku, czy sprężystości włosów. Niestety się zawiodłam, tym bardziej po wszystkich zachwalankach w sieci. Teraz mocno zastanawiam się nad wypróbowaniem maski do włosów średnioporowatych. Być może tutaj leży mój problem? Moje włosy są zmienne, serio. Raz zachowują się jak wysoko-, raz jak średnioporowate. Większą nadzieję pokładam teraz w odżywkach niż w maskach i chyba w nie się zaopatrzę. Są tańsze, mniej będzie szkoda, jeżeli się nie sprawdzą.

Nie lubię opisywać produktów, które mnie nie zadowoliły, ale wiem że produkty ANWEN są bardzo pożądane wśród kręconowłosych, stąd moja recenzja. :) Mam nadzieję, że dzisiaj opisana maska, u Was sprawdziła się dużo lepiej i jesteście zadowoleni. U mnie pozostaje zwyczajna. Użyję, ale gdy tylko będę potrzebowała GHD, sięgnę po swoje pewniaki. 

To jak? Jakie macie doświadczenia z maską do "WYSOKOPORÓW"? :)

Buziaki!

PS. Przed zakupem, kilka z Was napisało do mnie, że miała podobne efekty, a sama maska jest mocno przereklamowana. Kupilibyście następną?