GARNIER FRUCTIS PAPAYA HAIR FOOD - MASKA REGENERUJĄCA

Hej, hej!

Piszę tę recenzję z nadzieją, że uda mi się ją dodać przed sobotą! Wszystko dlatego, że na weekend planuję post o pielęgnacji kręconych włosów jesienią! :) Do sedna.

Od jakiegoś czasu w sieci huczy nowej serii masek HAIR FOOD od GARNIER FRUCTIS. Z początku były one dostępne jedynie za granicą, ale w szybkim tempie trafiły do Polski. Nowa seria od Garniera cieszy się już dużą popularnością, zwłaszcza wśród kręconowłosych! Moim pierwszym "foodziakiem" jest GARNIER FRUCTIS, PAPAYA HAIR FOOD i to o niej dzisiaj!

Gdy tylko zobaczyłam jedną z tych masek na instagramach zagranicznych blogerek, od razu wiedziałam, że MUSZĘ JĄ MIEĆ. Jako pierwsza urzekła mnie ich szata graficzna, prosta i kolorowa. Następnie to, że naprawdę bardzo dużo zagranicznych loczków ich używało. Długo nie musiałam czekać, ponieważ kilka tygodni później "foodziaki" ukazały się w Polsce!

Maski możecie dostać w drogeriach tj. Hebe, Superpharm, Rossmann lub w sklepach internetowych. Regularna cena to ok. 25 PLN/390ml, w promocji możecie dorwać je już za ok. 17 PLN.

Skład:
AQUA/WATER, CETEARYL ALCOHOL, GLYCERIN, ISOPROPYL MYRISTATE, STEARAMIDOPROPYL DIMETHYLAMINE (antystatyk), CARICA PAPAYA FRUIT EXTRACT/PAPAYA FRUIT EXTRACT (ekstrakt z papai), PHYLLANTHUS EMBLICA FRUIT EXTRACT (ekstrakt owocu amlaki, amla), GLYCINE SOIA OIL.SOYBEAN OIL (olej sojowy), SODIUM HYDROXIDE (regulator pH), HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL/SUNFLOWER SEED OIL (olej słonecznikowy), COCO-CAPRYLATE/CAPRATE, COCOS NUCIFERA OIL/COCONUT OIL (olej kokosowy), HYDROXYPROPYL GUAR HYDROXYPROPYLTRIMONIUM CHLORIDE (antystatyk), CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE (tworzy warstwę okluzyjną), CAPRYLYL GLYCOL (składnik filmotwórczy), CITRIC ACID (regulator pH), TARTARIC ACID (kwas winowy, regulator pH/przeciwutleniacz), CETYL ESTERS (składnik filmotwórczy), POTASSIUM SORBATE (konserwant), SALICYLIC ACID (kwas salicylowy), CARAMEL (barwnik), LINALOOL, GERANIOL, LIMONENE, PARFUM/FRAGRANCE;

Skład maski jest mocno emolientowy. Towarzyszy im jeden humektant, 2 antystatyki, naturalne składniki "ulepszające" oraz kompozycja zapachowa.

Maska zawiera 98% składników pochodzenia naturalnego. Pozostałe 2% to ulepszacze korzystnie wpływające na użytkowanie i trwałość.

Skład maski jest bardzo fajnie przedstawiony na opakowaniu! Wszystko czytelnie rozpisane. Tego brakuje mi w większości kosmetyków.
Konsystencja HAIR FOOD jest kremowa i gęsta. Maska nie spływa z włosów. Mimo, że nie zawiera silikonów, może znacznie obciążać (ze względu na emolienty), dlatego polecam nakładać ją "od ucha". Na początku stosowania, nałożyłam ją u nasady i pojawił się przyklap. Przy metodzie "od ucha" już nie borykam się z tym problemem.

Zapach maski mocno owocowy! Nie wiem jak w rzeczywistości pachnie papaja, ale sądzę że zapach PAPAYA HAIR FOOD doskonale go oddaje. Pachnie pięknie! Po zmyciu i wysuszeniu delikatnie czuć go na włosach.
Nie bez powodu z tyłu opakowania widnieje ostrzeżenie "NIE POŁYKAĆ". Kolor, zapach, opakowanie i konsystencja doskonale się ze sobą zgrywają, ma się wrażenie że to nie maska, a pyszny jogurt!

GARNIER FRUCTIS, PAPYA HAIR FOOD ma 3 sposoby zastosowania. Oczywiście sprawdziłam wszystkie. :)

1. ODŻYWKA - nałożona na kilka minut zmiękcza włosy i ułatwia ich rozczesywanie.

2. MASKA - pod czepkiem i ręcznikiem, przez 30 minut potrafi zdziałać cuda! Włosy już podczas spłukiwania są bardzo miękkie i gładkie. Zero kołtunów i splątań. Odżywienie widać już na mokrych włosach! Po wysuszeniu efekt jest jeszcze bardziej widoczny. Loki są miękkie, mięsiste, lśniące i gładkie.

3. ODŻYWKA BEZ SPŁUKIWANIA - używałam jako bazę pod stylizator. Z racji gęstej konsystencji nałożyłam jej niewiele (2 kuleczki wielkości ziarna grochu). Efekt bez obciążenia, lepsza definicja i trwałość loków.

I UWAGA!

4 sposób (mój), maska rozcieńczona z wodą idealnie sprawdza się jako REANIMATOR! Kuleczka wielkości ziarna grochu + ok. 80 ml wody (taki miałam atomizer). Loki spryskałam tą mieszanką i wysuszyłam suszarką z dyfuzorem. Włosy nadawały się "do wyjścia" bez widocznego obciążenia i sklejenia. Radzę zachować dużą ostrożność, ponieważ jak już wspomniałam, maska potrafi obciążyć. Nie przesadzajcie z ilością. ;)
Poniżej efekty na moich włosach. Kilka godzin spędzona na wietrze, przy jeziorze, a loki wyglądają jak... LOKI!  W dodatku użyłam tutaj pierwszy raz AS I AM CURLING JELLY, który ma w składzie humektanty. Jak widać po puchu prawie nie ma śladu. :)


Z powyższego produktu jestem bardzo, bardzo zadowolona! Moje loki pokochały tę maskę. Stosuję ją regularnie co 2-3 mycia od ok. 2,5 miesiąca i ani razu mnie nie zawiodła! Mimo, że zawiera w składzie kokos, z którym moje kręcioły nie bardzo się lubią, PAPAYA stała się moim emolientowym pewniakiem!

Cieszę się, że na polskim rynku pojawia się co raz więcej naturalnych produktów. Kto wie, być może niedługo i ja skuszę się na metodę CG? :)

Kolejnym "foodziakiem" na mojej liście jest BANANA HAIR FOOD!

Jak Wasze wrażenia po zastosowaniu masek HAIR FOOD? Macie już swoją ulubioną? :)

Buziaki!

TIGI BED HEAD, FOXY CURLS COUNTOUR CREAM

Hej, hej!

Ten post miałam dodać już jakiś czas temu, ale sfotografowanie produktu, o którym dziś mowa, graniczyło z cudem! Wiecznie nie takie światło w domu, nie takie ułożenie opakowania... drama! Wszystko się w nim odbijało, a zdjęcia ciągle wychodziły niewyraźne. Najważniejsze, że w końcu się udało. :)
Gwiazdą wpisu jest stylizator TIGI BED HEAD FOXY CURLS Countour Cream, lepszy (według mnie) brat Tigi Curlesque. Zaopatrzyłam się w niego jeszcze w zeszłym roku, ale zawsze odkładałam na bok. W końcu przyszła odpowiednia pora, żeby zacząć go stosować i powiedzieć Wam kilka słów na jego temat.

TIGI BED HEAD FOXY CURLS dostaniecie w większości sklepów internetowych i hurtowni fryzjerskich. Swoją butelkę zamówiłam ze strony www.trena.pl. Koszt 26 PLN/200ml. Krem jest gęsty, a do tego mocny, co przekłada się na jego wydajność. Spokojnie starczy Wam na dłuższy czas. :)

Zapach kremu oceniam na: owocowy. Przypomina mi zapach szamponów lub innych "profesjonalnych" kosmetyków, które znajdziemy w salonach fryzjerskich. Konsystencja, jak wspomniałam, gęsta i mocno kremowa. Produkt nieco klei się w dłoniach, podczas rozprowadzania na włosach wydaje się być śliski.
FOXY CURLS jest mocnym stylizatorem. Przy nadmiernej ilości sklei włosy i je obciąży. Właściwie nawet przy niewielkiej ilości skleja loki, które potem trzeba troszkę odgniatać.

Skład: 
AQUA/WATERVP/DIMETHYLAMINOETHYLMETHACRYLATE COPOLYMER (składnik filmotwórczy)CYCLOPENTASILOXANEFRAGRANCE (PARFUM)ACRYLATES COPOLYMER (składnik filmotwórczy)PHENOXYETHANOL (konserwant)BERTHOLLETIA EXCELSA SEED OIL (olej z orzechów brazylijskich)ORBIGNYA OLEIFERA SEED OIL (olej z orzechów babassu)PHENYL TRIMETHICONEPROPYLENE GLYCOL DIBENZOATECAPRYLYL GLYCOLDIMETHICONOLHYDROGENATED POLYDECENEBENZYL ALCOHOL (konserwant)SODIUM POLYACRYLATE (składnik filmotwórczy)AMINOMETHYL PROPANOL (regulator pH)CARBOMERDISODIUM EDTA (konserwant)TRIDECETH-6PENTYLENE GLYCOL (składnik kondycjonujący)AMMONIUM HYDROXIDE (regulator pH)LINALOOL;

W składzie: 4 substancje filmotwórcze, 3 silikony, 4 emolienty, kompozycja zapachowa, 2 emulgatory, konserwanty i inne. Ze względu na substancje filmotwórcze i silikony nietrudno o obciążenie i przyklap.

To jest mój drugi produkt marki TIGI i muszę przyznać, że i z tym nie do końca się polubiłam. Fakt, jest lepszy od CURLESQUE, aż tak nie wysusza moich włosów i robi mniejsze siano na głowie, ale wciąż mam po nim puch. Loki są szorstkie, zero blasku i słabe utrwalenie. Nie wiem co jest z nimi nie tak. Dodatkowo FOXY CURLS widocznie obciąża moją czuprynę. Od nasady włosy są niemal proste. Na drugi dzień zwykle muszę związywać włosy, a jeżeli przetrwają to muszę spiąć chociażby "grzywkę". Często robię z niej mini kitkę na czubku głowy. :) (poniżej zdjęcie na drugi dzień po FOXY, porażka, nie?)

Stylizatora używałam w towarzystwie innych, lżejszych (bazy pod stylizator) oraz solo. Za każdym razem efekt podobny - obciążenie, puszek i brak blasku.

Nie polecam go posiadaczom CIENKICH włosów. Niemal pewne jest, że obciąży Wasze włosy i mocno je sklei.

Jeżeli chodzi o efekty zaraz po wysuszeniu, zaobserwujecie je na zdjęciu poniżej. Skręt jest nieco rozluźniony.
Stylizator jest mocno przeciętny. Nie jest taki najgorszy, ale szału też nie ma. Chwilowo pewne jest, że do niego nie wrócę. Plus dostaje za: zapach, opakowanie (od razu zakochałam się w tej buteleczce!) oraz za wydajność, na pewno starczy na długo.

Zauważyłam jeszcze jedną, irytującą mnie rzecz. To, ze w trakcie suszenia zmaczam delikatnie włosy i dokładam stylizatora - już wiecie. W przypadku FOXY CURLS, gdy tak zrobiłam, wysuszyłam i odgniotłam włosy, miałam na nich stylizatorowy łupież. Kojarzycie? Krem zwyczajnie pokruszył się i pozostawił po sobie białe płątki... Jest to JEDYNY stylizator, który zachował się w ten sposób. Z innymi nie mam takiego problemu.

Mam nadzieję, że jeżeli go stosujecie sprawdził się lepiej niż u mnie! :) Jak to jest? Piszcie! <3

Buziaki!

DENMAN BRUSH D3 CLASSIC STYLING - 7-rzędowa SZCZOTKA DO STYLIZACJI KRĘCONYCH WŁOSÓW

Hej, hej!

Wiem, że wiele z Was zaciekawi dzisiejsza recenzja. Często dostaję pytania odnośnie szczotki DENMAN BRUSH. W Polsce jest ciężko dostępna, ale większość z Was i tak ją zna! Na Instagramie często przewija się na profilach zagranicznych kręconowłosych i cieszy się naprawdę dużą popularnością!

Jak już wspomniałam, szczotki typu DENMAN są ciężko dostępne w PL, ale dostaniecie ją w niemal każdym, innym kraju (Wielka Brytania, Niemcy, Holandia...). Swoją mam z niemieckiego TK MAXX, i tam też polecam Wam jej poszukać. :) Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w polskich TK też ją znajdziecie. :)
Koszt mojego Denman'a to 5 euro, czyli ok. 25 PLN. Jeżeli pokusiłoby Was zamawiać ją, np. ze strony BOOTS'a zapłacicie ok. 40 PLN + przesyłka (inna wersja kolorystyczna).

Posiadam wersję 7-rzędową, ale są też wersje 5- oraz 9-rzędowe. Myślę, że "siódemka" jest optymalna i u każdego się sprawdzi. Fenomen DENMAN BRUSH polega na tym, że jest to szczotka do STYLIZACJI kręconych włosów.

Aby najprościej Wam to wytłumaczyć, powiem że służy do równomiernego rozprowadzenia stylizatora na Waszych lokach. Liczna ilość ząbków pozwala dotrzeć kosmetykowi w każdy zakamarek naszych czupryn, co sprawia że na głowie nie pojawiają się spuszone pasma (jak w przypadku, gdy nakładacie stylizator ręcznie).

Powyższej szczotki używam już ok. 4 miesięcy. Zanim nauczyłam się ją "obsługiwać", minęło kilka stylizacji, ale udało mi się ją opanować. Najpierw wczesywałam stylizator palcami, po czym przeczesywałam dane pasmo DENMAN BRUSH. Na koniec głowa w dół i ugniatanie. W zasadzie do tej pory tak robię i efekt jest zadowalający.

Ilość ząbków rozbija pasmo na kilka mniejszych, co przekłada się na "ilość loczków" na głowie. Wiecie o co chodzi? :)
DENMAN BRUSH idealnie nadaje się również do rozczesania włosów (na mokro) czy wczesania myjadła lub maski (kosmetyk dociera w każdy zakamarek). Szczotka NIE SZARPIE, nie wyrywa włosów (o ile nie ciągniecie ich na siłę), doskonale je rozczesuje i ROZDZIELA.

Szczotkę możemy rozłożyć na "czynniki pierwsze", co pomaga w jej czyszczeniu. "Poduszkę" szczotki (o ile mogę to tak nazwać) należy wysunąć z uchwytu. W niej znajdują się rzędy ząbków, każdy z nich możemy wyjąć. Po rozłożeniu całości, części możemy bez problemu umyć czy wyparzyć. Składanie nie jest trudne. :) 3 kroki i mamy szczotkę znów w całości. Analogicznie wkładamy ząbki w "poduszkę", "poduszkę" w uchwyt. TADA! Prawda, że prościzna? :)

Polecam regularnie czyścić szczotkę, ponieważ często gęsto gromadzą się w niej wypadnięte włosy i pozostałości po kosmetykach. Mimo tego, szczotka i tak wiecznie jest czysta! Po użyciu wystarczy ją przepłukać ciepłą wodą (bez konieczności rozkładania).
Przy regularnym używaniu DENMAN BRUSH zauważyłam, że moje loki są rozdzielone i równe, co rzadko zdarzało się wcześniej. Skręt jest w miarę równomierny, co ogromnie cieszy moje oko! Podejrzewam, że szczotka przyczyniła się również do ograniczenia PUCHU. Dobrze rozprowadzony stylizator to podstawa! Jeżeli na którymś z pasm będzie go za mało, będzie PUCH. O stylizacji pisałam w postach: Stylizacja kręconych włosów - 8 kroków do perfekcyjnych loków. oraz Metody stylizacji kręconych włosów.

Jeżeli mieliście dylemat czy kupić powyższy produkt, mówię Wam - NIE WAHAJCIE SIĘ! Nic nie stracicie, a możecie zyskać jeszcze ładniejsze i lepiej zdefiniowane loki. :) Od kilku dni szczotkę DENMAN znajdziecie również w sklepie Agi Niedziałek www.napieknewlosy.pl (link: szczotka DENMAN BRUSH).

RADA ODE MNIE: Jeżeli nałożycie i wczeszecie już stylizator, skierujecie głowę w dół, PRZED ugniataniem polecam jeszcze raz przeczesać pasma, ALE OD SPODU, tak żeby NIE przeczesywać ich do głowy, tylko odwrotnie (odbić od nasady). Wpłynie to korzystnie na OBJĘTOŚĆ Waszych loków. Mam nadzieję, że zrozumiecie o co mi chodzi. <3

Poniżej kod i nazwa z opakowania mojego BRUSH'a i efekty u mnie (na obu fotkach loczki dwudniowe). :)

Rączki do góry, kto już posiada swojego DENMAN BRUSH? Jak się sprawdza? A może dopiero macie w planach jej zakup? PISZCIE <3

Buziaki!

GARNIER FRUCTIS, ALOE AIR-DRY CREAM - HUMEKTANTOWY krem bez spłukiwania

Hej, hej!

Chwilowo posty będą pojawiały się raz w tygodniu, w weekend. Wszystko ze względu na nową pracę. Gdy tylko załapię nowy rytm, będę pisała również w tygodniu. :) Jestem też co raz bliżej działania na YouTube! Trzymajcie kciuki, żebym pojawiła się tam jak najszybciej! <3

Gwiazdę dzisiejszego wpisu mam przyjemność stosować od ok. 3 miesięcy. Wiem, że wiele zagranicznych, kręconowłosych blogerek chwali sobie ten produkt, dlatego postanowiłam się w niego zaopatrzyć. Jak wrażenia? Przeczytacie już za chwilę! :)
Garnier Fructis, Aloe Air-Dry Cream dostałam od mamy. Przyjechał do mnie z Niemiec, ponieważ w Polsce nie mogłam dostać go stacjonarnie. Wiem, że wtedy pojawił się nawet w Biedronkach, ale nie miałam szczęścia go dorwać. Koszt kremu to ok. 20-25 PLN/400ml. Jest w ofercie Rossmanna, dostaniecie go z pewnością w większości drogerii stacjonarnych i internetowych.

Skład:
AQUA/WATERPROPYLENE GLYCOLGLYCERINCAMELLIA SINENSIS LEAF EXTRACT (wyciąg z zielonej herbaty)PPG-1 TRIDECETH-6PEG-150/DECYL ALCOHOL/SMDI COPOLYMER (tworzy warstwę filmotwórczą)NIACINAMIDE (witamina B3)SACCHARUM OFFICINARUM EXTRACT/SUGAR CANE EXTRACT (wyciąg z trzciny cukrowej)LEUCONOSTOC/RADISH ROOT FERMENT FILTRATE (naturalny konserwant)GLUCOSEALOE BARBADENSIS LEAF JUICE (wyciąg z aloesu)CEREUS GRANDIFLORUS FLOWER EXTRAC/CACTUS FLOWER EXTRACT (wyciąg z kaktusa)PYRIDOXINE HCl (witamina B6 - substancja kondycjonująca)PROPYLENE GLYCOL DICAPRYLATE/DICAPRATEHYDROXYPROPYLTRIMONIUM LEMON PROTEINCAPRYLYL GLYCOLCITRIC ACID (regulator pH)CITRUS LIMON PEEL EXTRACT/LEMON PEEL EXTRACT (wyciąg ze skórki cytryny)LACTIC ACID (humektant oraz regulator pH)PYRUS MALUS FRUIT EXTRACT/APLLE FRUIT EXTRACT (ekstrakt z jabłka)POLYQUATERNIUM-37 (antystatyk)POTASSIUM SORBATE (konserwant)SODIUM BENZOATE (konserwant)PHENOXYETHANOL (konserwant)CI 19140/YELLOW 5CI 42090/BLUE 1LINALOOLCITRONELLOLBENZYL ALCOHOLPARFUM/FRAGRANCE;

W składzie: mnóstwo humektantów, emulgator, 2 emolienty, antystatyk, kompozycja zapachowa, kilka ulepszaczy i WIELE wyciągów/ekstraktów, które w tym wypadku działają nie tylko nawilżająco, ale także odżywczo i kondycjonująco.

Konsystencja jest mega dziwna i ciekawa! Gdy nałożę krem na dłoń, początkowo jest kremowy, ale lejący się. Po kilku sekundach zaczyna się... rozwadniać! Tak, jakby na moich dłoniach znajdowała się czysta woda. Fajna sprawa, ponieważ krem w ogóle NIE OBCIĄŻA! Zapach delikatny, troszkę owocowy, ale też troszkę kwiatowy.

Jeżeli chodzi o działanie, sprawdza się naprawdę dobrze! Idealnie nadaje się jako baza pod stylizator. Nie obciąża włosów, więc będzie równie dobry przy reanimacji loczków. Muszę zauważyć, że powyższy krem jest kosmetykiem mocno humektantowym (nawilżającym). Należy uważać z jego stosowaniem, ponieważ w nadmiarze może puszyć włosy.

Powyższy krem jest naprawdę świetnym rozwiązaniem, jeżeli chodzi o nawilżający dodatek do maski (choć osobiście wolę "czyste" humektanty), bądź H w równowadze PEH, zaraz po umyciu włosów. Na moich loczkach sprawdza się bardzo dobrze. Jest wydajny, więc starczy na długo. Jak już wspomniałam - NIE OBCIĄŻA włosów, więc za to ogromny plus!

Garnier Fructis, Aloe Air-Dry Cream
używałam zaraz po umyciu włosów, przed nałożeniem stylizatora. Sprawdza się mega jako baza pod główny kosmetyk stylizujący. Kilka razy zdarzyło mi się nałożyć krem na SUCHE włosy, w celu lekkiej reanimacji. Efekt zadowalający. :) Loczki były odświeżone, ale NIE POSKLEJANE.
Raz reanimowałam nim włosy, ale po wcześniejszym ich zmoczeniu wodą... tego NIE polecam. W tym przypadku włosy totalnie oklapły i loki były bez życia. Nie mam pojęcia dlaczego tak się stało, ale od tamtej pory już tak nie robię.

Osobiście uważam, że jak na kosmetyk DROGERYJNY jest super! Skład da się znieść, a działanie na piątkę! Nie chcę się więcej rozpisywać na jego temat, sztucznie i przesadnie go zachwalać... Po prostu - POLECAM! Myślę, że każdemu innemu loczkowi posłuży równie dobrze. Dodam jeszcze, że krem Garniera może w pewien sposób zastąpić nam słynny balsam do loczków od Nivea, którego już nigdy nie kupimy. :( Tamtego również używałam jako bazę pod stylizator i efekt był bardzo podobny.

Koniecznie dajcie znać, czy kojarzycie krem Garnier Fructis, Aloe Air-Dry! Jak Wam służy? :) 

Buziaki!

KRĘCONOWŁOSE DLA KRĘCONOWŁOSYCH - PORADY DOTYCZĄCE PIELĘGNACJI #1

Hej, hej! :)

Jakiś czas temu wpadłam na dość ciekawy pomysł... serię postów z poradami od innych kręconowłosych. W końcu kto lepiej niż inne loczki mógłby podpowiedzieć kręconym świeżakom "co i jak"? Mam nadzieję, że seria przypadnie Wam do gustu, a przede wszystkim, że przyda się zagubionym duszyczkom, które nie do końca jeszcze wiedzą jak zacząć przygodę z pielęgnacją kręconych włosów! 
Swój pomysł przedstawiłam na IG, gdzie teraz można dodać opcję "pytania". Każdy kto chciał, napisał kilka zdań DLA WAS! Serdecznie zapraszam na dawkę porad, OD NAS, DLA WAS! :)

1. BĄDŹ CIERPLIWA

Ta porada pojawiła się kilka razy, co oznacza, że naprawdę jest mega ważna! Sama, gdy ktoś zapyta mnie "co robić?" na pierwszym miejscu stawiam CIERPLIWOŚĆ. Kręcone włosy są bardzo wymagające, mają swoje humory, czasami nie współpracują przez wiele, wiele dni, ale! Im bardziej Wy będziecie cierpliwi i wyrozumiali dla swoich włosów, tym korzystniej na nie wpłyniecie. Nerwy i stresy są zupełnie nie potrzebne. Jeżeli dane mycie czy stylizacja Wam nie wyjdzie, a na głowie pojawi się totalna masakra - NIE PODDAWAJCIE SIĘ! To najgorsze co możecie zrobić. Próbujcie aż do skutku! Z czasem wejdzie Wam w krew to, jakich produktów używać, jak dobierać kosmetyki oraz jakie metody stylizacji są najlepsze dla Waszych loków. :)

2. NIE ROZCZESUJ WŁOSÓW NA SUCHO

Wiem, że dla większości z Was jest to już oczywiste, ale są osoby, dla których będzie to NOWOŚĆ. Jednym z najważniejszych elementów pielęgnacji kręconych włosów jest czesanie ich NA MOKRO. Co więcej, ZAWSZE przy użyciu GRZEBIENIA z SZEROKO ROZSTAWIONYMI ząbkami. NIGDY szczotką (choć znam osoby, którym to sprzyja). Jedyna szczotka dopuszczalna do czesania kręconych włosów (również na mokro) to szczotka typu DENMAN BRUSH. Fakt faktem jest przeznaczona do stylizacji (rozprowadzania stylizatora), ale jeżeli komuś nie służy grzebień, może go śmiało zamienić taką właśnie szczotką. 

Kręcone włosy warto rozczesywać w momencie, gdy macie nałożoną na nie ODŻYWKĘ lub MASKĘ. Zdecydowanie pomaga to pozbyć się wszelkich splątań i kołtunów. Grzebień doskonale sunie po włosach, dzięki czemu ich nie szarpie i nie wyrywa! Idealne do tego zadania będą odżywki/maski przy pierwszym O w metodzie OMO oraz odżywki b/s, nakładane na włosy już po umyciu. :) 

Dlaczego tylko na mokro? Czesanie na sucho powoduje łamanie się włosów, wyrywanie ich w bardzo dużej ilości oraz SIANO! Tak, siano! Po takim "zabiegu" często gęsto Wasze włosy będą szorstkie, matowe i suche.

PS. Pamiętajcie, że kręcone włosy rozczesujemy zaczynając od końcówek, później rozczesujemy kierując się ku nasadzie.

3. METODA OMO

W poście: Prawidłowe mycie kręconych włosów - METODA OMO opisywałam dokładnie co i jak, ale pokrótce przybliżę Wam "o co chodzi". Metoda OMO uchodzi za metodę IDEALNĄ, jeżeli chodzi o MYCIE kręconych włosów.

Cały "myk" polega na tym, że długość włosów myje się ODŻYWKĄ, szamponem JEDYNIE skórę głowy. Wygląda to w następujący sposób:

O - ODŻYWKA - mycie włosów na długości odżywką (przyjmijmy od ucha w dół), która zawiera w składzie substancje myjące tj. Behetrimonium Chlordie, Cetrimonium Chloride, Benzalkonium Chloride, Tricetyldimonium Chloride, bądź Methosulfates.

Ważne, aby NIE MIAŁA SILIKONÓW! Nie ma potrzeby obciążać włosów na tym etapie. Wykluczyć należy jeszcze SLS/SLES i wysuszające alkohole.

M - MYCIE - mycie szamponem jedynie skóry głowy, nie włosów na długości.

O - odżywka, a właściwie MASKA - w zależności od tego, czego danego dnia potrzebują Wasze włosy (równowaga PEH), nakładacie maskę na ok. 20 - 30 minut, pod czepek i ręcznik. Dzięki temu Wasze włosy zostaną dobrze odżywione.

O równowadze PEH dowiecie się więcej z posta: Równowaga PEH, czyli klucz do pięknych włosów.

PS. Nie zapominajcie o tym, że mycie oczyszczające (szampon na skórę głowy oraz DŁUGOŚĆ) należy stosować REGULARNIE, 1x1,5 lub 2 tygodnie. Inaczej wszystkie kosmetyki i zbędny syfek nadbudują się na Waszych włosach.

4. WYELIMINOWANIE KOSMETYKÓW ZE "ZŁYMI SKŁADAMI"

Jak wiecie, jest mnóstwo składników w kosmetykach, które nie sprzyjają kręconym włosom. Kupując nowe, warto robić "krok w przód" i starać się unikać tych najbardziej szkodliwych. Jakich? Poniżej te, które (według mnie) należy KATEGORYCZNIE wykluczyć.

ALKOHOL DENAT - osobiście uważam, że ten jest jednym z najbardziej szkodliwych dla naszych włosów. Dlaczego? Alkohol denat to nic innego jak alkohol denaturowany, czyli zwykły DENATURAT! W wielu kosmetykach pełni on funkcję KONSERWANTU, ale w przypadku kręconych włosów będzie je znacznie PRZESUSZAŁ! Znajdziecie go w większości pianek do włosów oraz żeli. Stosowany na długość włosów sprawi, że Wasze włosy będą suche, matowe i szorstkie.

Jednym słusznym zastosowaniem tego alkoholu są WCIERKI. W tym przypadku pomaga on przeniknąć substancjom aktywnym wgłąb skóry głowy, ale należy używać go z rozwagą, ponieważ i tutaj może wykazać się swoją "złą stroną" i przesuszyć oraz podrażnić skórę głowy. Jeżeli dopuszczacie go we wcierkach, uważnie obserwujcie czy nie zachodzą niekorzystne zmiany na Waszych skalpach.

Pozostałe alkohole, które mogą podrażniać oraz wysuszać, ale NIE MUSZĄ:

ETHYL ALKOHOL - alkohol etylowy, w towarzystwie substancji nawilżających może być dobrze tolerowany przez włosy i skórę głowy.
ISOPROPYL ALKOHOL - alkohol izopropylowy, często stosowany jako konserwant i rozpuszczalnik.
BENZYL ALKOHOL - alkohol benzylowy, częściej podrażnia i uczula.

Na szczęście istnieją też DOBRE ALKOHOLE, które będą dobrze wpływały na nasze włosy. Więcej informacji na ich temat znajdziecie w poście: DOBRE i ZŁE alkohole w składach kosmetyków. 


W wielu przypadkach kręconym włosom NIE SŁUŻĄ kokos oraz masło shea. Znam loczki, u których oba składniki sprawdzają się doskonale! Sama jednak jestem przypadkiem, gdzie oba robią z włosów istną masakrę. Włosy wyglądają na zaniedbane, suche oraz tłuste. Przed zastosowaniem powyższych radzę określić porowatość włosów. Większość kręconych włosów to włosy WYSOKOPOROWATE, w przypadku których i kokos i masło shea rzadko się sprawdzają.

Więcej o porowatości włosów w postach:
Porowatość włosów. Jak ją określić? 
Włosy kręcone, czyli włosy wysokoporowate - DOKŁADNA CHARAKTERYSTYKA.


Silne detergenty w szamponach (SLS, SLES i pochodne). Te są często stosowane w proszkach do prania czy płynach do zmywania naczyń. Wyobraźcie sobie, że myjecie włosy jednym z tych dwóch. SZOK, prawda? Oczywiście stężenie ich w szamponach jest dużo mniejsze, ale gdy stosujecie go codziennie (przy każdym myciu) będzie źle wpływał na kondycję włosów (przesuszenie, matowość, brak blasku, plątanie się włosów). Taki szampon DOGŁĘBNIE oczyszcza włosy, więc nadaje się tylko do mycia oczyszczającego, które należy ograniczyć do 1x1,5 tygodnia.

Silne detergenty w składach: 
» Sodium Lauryl Sulfate (SLS);
» Sodium Laureth Sulfate (SLES);
» Sodium Coco Sulfate (SCS);
» Ammonium Lauryl Sulfate (ALS);
» Ammonium Laureth Sulfate (ALES);
» Sodium C14-16 Olefin Sulfonate;
» Sodium Myreth Sulfate;
i inne...

Do codziennego mycia polecam szampony łagodne, w składzie których znajdziecie łagodne detergenty tj.:
» Cocamidopropyl Betaine;
» Coco Betaine;
» Behentrimonium Chloride;
» Behentrimonium Methosulfate;
» Cetrimonium Chloride;
» Lauryl Glucoside;
i inne...

Pełen spis detergentów i więcej informacji znajdziecie w poście: SLS/SLES i inne detergenty.


W zależności od stosowanej metody możecie wyeliminować również SILIKONY. Akurat sama dobrze z nimi żyję i dopuszczam je we włosowej diecie. Uważam, że robią dobrą robotę, jeżeli chodzi o zabezpieczenie włosów. Oczywiście wszystko w odpowiednich ilościach. Ich nadmiar może wpłynąć na oklapnięcie włosów i rozluźnienie skrętu. Dla zainteresowanych - wszystko o silikonach we wpisie: Wszystko o silikonach. Stosować, czy nie? 

5. OLEJOWANIE WŁOSÓW

Olejowanie włosów to spora część sukcesu. Regularne olejowanie wpływa bardzo korzystnie na kondycję loczków, sprawia że stają się elastyczne, sprężyste, pełne blasku oraz odżywione. Pisząc "regularne olejowanie" mam na myśli PRZED KAŻDYM MYCIEM. Wiem, że nie zawsze jest na to czas, jednak stosujcie je tak często jak tylko możecie.

UWAGA! Ważne jest, aby do tej czynności dobrać ODPOWIEDNI olej, taki który będzie pasował do porowatości Waszych włosów. U mnie genialnie sprawdza się olej stołowy słonecznikowy, lecz każde włosy (tym bardziej kręcone) są inne i należy trochę poeksperymentować zanim znajdziecie te idealnie pasujące.

Więcej na temat olejowania (metody olejowania i oleje odpowiednie dla danej porowatości) znajdziecie w postach:
Sposoby olejowania włosów.Olejowanie włosów podstawowe informacje + spis olejów dla włosów wysokoporowatych.
Spis olejów dla włosów nisko- i średnioporowatych.

Moja uwaga: na początek zacznijcie z olejami, które macie w kuchennej szafce! Nie ma sensu wydawać pieniążków na oleje, które nie wiadomo jak sprawdzą się u Was. Zawsze warto spróbować najpierw z tymi, które macie pod ręką. A nóż macie przy sobie swojego ulubieńca? :)
Na dzisiaj to tyle! W każdym poście TEGO TYPU będę uwzględniała i opisywała 5 PORAD od innych zakręconych. :) Tematyka będzie dotyczyła pielęgnacji, stylizacji i tym podobnych.

Koniecznie dajcie znać, czy odpowiada Wam taki typ przekazywania wiedzy. Rozdzielać porady na kilka postów, czy zawrzeć wszystko w jednym? Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was, a takie posty będą przydatne kręconowłosym świeżakom! <3

Swoje porady możecie wysyłać do mnie w wiadomościach prywatnych na Facebooku oraz Instagramie, a także wpisując je w komentarzach pod tym postem. 

Buziaki!