WIZYTA U TRYCHOLOGA - TRYCHOLOG AGATA SUSKA, HAIR&SKIN THERAPY

Hej!

Minęło sporo czasu od mojej wizyty u trychologa, już ponad miesiąc. Post przedłużył się w czasie z wielu względów, niemniej w końcu jest! :) Za zgodą Agaty Suska, w poście udostępniam zdjęcia z wizyty (z kamerki trichoskopowej).

Uprzedzając pytania, na wizytę udałam się prywatnie, zapłaciłam za nią. Nie jest to forma reklamy ani promocji. Przedstawiam Wam swoje wrażenia, jakich zaznałam. :)
Z problemem wypadania włosów zmagam się już kilka ładnych lat. Kto jest ze mną od początku ten doskonale wie, jakie katusze przeszłam, żeby znaleźć przyczynę. Dla nowych z Was, wszystko znajdziecie w poście: "Mój problem z wypadaniem włosów - PRZYCZYNA, LECZENIE, POSTĘPY.", gdzie wszystko jest opisane i podlinkowane.

Z wielu względów postanowiłam zmienić trychologa. Akurat miałam okazję i trafiłam do Warszawy, gdzie udałam się do Agaty Susks. Od początku swojego istnienia w sieci jako CURLYCLAUDIE, bacznie obserwuję poczynania Agaty jako trychologa. Od samego początku byłam zachwycona jej wiedzą, którą dzieliła się publicznie. Pozytywne opinie jeszcze bardziej pchnęły mnie "w jej ręce". Do rzeczy!

Jeszcze przed wizytą miałam z Agatą dobry kontakt, tj. opisałam swoją historię od początku do końca. Wysłałam wyniki badań oraz wykonałam kolejne, które mi podpowiedziała przed przyjazdem. Początkowo miałyśmy "spotkać się" online, ale stanęłam na głowie żeby dojechać do Warszawy niemal z drugiego końca Polski. Złożyło się tak, że na wizytę udałam się z kompletem badań i zaczęło się!

Pierwsze wrażenie (przed wywiadem i rozpoczęciem wizyty): czysty i bardzo przytulny gabinet. Niesamowity klimat, tak żeby pacjent poczuł się swobodnie. Tak też było. Mimo kilkunastu godzin na nogach byłam w stanie się odprężyć.

Wizytę rozpoczęłyśmy wywiadem. Padły pytania o wiele kwestii (leki, choroby, stres, sposób odżywiania, alergie itp.). Okazałam aktualne wyniki badań (mimo, że wcześniej przesłałam wszystkie drogą mailową). Na temat zdrowia wewnętrznego rozmawiałyśmy chwilę, po czym Agata przeszła do badania skóry głowy. Może napiszę Wam co zostało zbadane. :)

» napięcie skóry głowy - czynność polegała na delikatnym przesuwaniu skóry głowy, aby sprawdzić jak bardzo jest napięta. Z tą czynnością spotkałam się po raz pierwszy! Poprzedni trycholodzy tego nie robili.;
» test pociągania - czy przy przeczesaniu włosów rękami, jakiekolwiek na nich zostają. U mnie oczywiście zostają, czyli takowy test wyszedł DODATNI.;
» ocena skóry głowy - normalna, sucha czy tłusta, wrażliwa czy podrażniona.;
» keratynizacja naskórka - inaczej rogowacenie o ile dobrze zrozumiałam i później jeszcze raz doczytałam.;
» miniaturyzacja mieszków włosowych;
» puste mieszki włosowe;
» zespoły mieszkowe - ile włosków wyrasta z danego mieszka włosowego;
» łodyga włosa;
» największy ubytek włosów - chodzi głównie o miejsce na głowie;
Na podstawie powyższych, było wiadomo czy i jaki mam problem. Nie ma aż takiej tragedii jeśli chodzi o stan mojej skóry głowy. Ukrwienie jest, mieszków pustych niemal brak, bez problemów skórnych. Otrzymałam wskazówki pielęgnacyjne, tj. jak często i jaki peeling dla mojej skóry głowy, jaki szampon (Agata zwróciła uwagę na pH moich aktualnych szamponów!). Z tym też spotkałam się po raz pierwszy.
(widoczne ukrwienie skóry głowy)
Nasza wizyta trwała ok. 45 minut. Krótki wywiad oraz badanie, ale to nie koniec, jak niektórym może się wydawać! Po kilku dniach otrzymałam na maila pełne zalecenia. I tu mi szczęka opadła (w pozytywnym sensie!).

W zaleceniach pojawiło się wszystko, tj.

» zalecenia dot. pielęgnacji skóry głowy (to co usłyszałam już w gabinecie);
» zalecenia dot. suplementacji (dobranej INDYWIDUALNIE do mojego problemu);
» konkretny wykaz suplementów polecanych przez Agatę, odpowiednia dla mnie dawka na dzień;
» zalecenia wykonania kolejnych badań na następną wizytę (część jest do skontrolowania po czasie brania suplementów);
» podstawy diety dla zdrowej skóry i włosów (to co powinnam wyrzucić i to co włączyć do codziennej diety);
» rozpiska w czym znajdę konkretne witaminy i minerały;
» informacje dodatkowe, np. w moim przypadku metody walki ze stresem;
» NA KONIEC prawdopodobne przyczyny wypadania włosów w moim przypadku;

I tu rozwieję Waszą ciekawość. Najprawdopodobniejszą przyczyną i moim problemem jest problem z jelitami. O tym zaczęłam myśleć już jakiś czas przed wizytą, a ta tylko potwierdziła moje przypuszczenia. Mój organizm ma problem z wchłanianiem wszystkiego co dobre. Podejrzenie padło na: SIBO, przerost Candidy. Tym samym otrzymałam listę dietetyków klinicznych polecanych przez Agatę pod mój problem. Na wizytę już się umówiłam, 24 czerwca trzymajcie kciuki! :)

Kolejnym problem są hormony. Androstendion, testosteron i prolaktyna. Problem z gospodarką cukrową lub tarczyca. O tym przekonamy się na 100%, gdy tylko wykonam odpowiednie badania krwi. W razie potrzeby będę poszukiwała NAJLEPSZEGO endokrynologa w Polsce! Macie kogoś? ;)
Tym razem nie będę dzieliła się z Wami swoją aktualną suplementacją, ponieważ została ona dobrana pod mój problem i nie chciałabym aby ktoś się tym zasugerował, jeśli chodzi o jego osobę.

Podsumowując: z wizyty u Agaty Suska jestem zadowolona w 100%! Do każdego pacjenta podchodzi indywidualnie i z pełnym zaangażowaniem. Moim zdaniem wiedza Agaty jest nieoceniona! W końcu ktoś spojrzał na mój problem specjalistycznym okiem i naprawdę doradził. Teraz podejmuję dalsze kroki, aby zadbać o włosy, ale przede wszystkim o siebie! Psychicznie czuję się dużo lepiej. Poczułam, że da się coś z tym zrobić, a Agata mi w tym pomogła! W określonym czasie znów się spotkamy i będziemy działały dalej! :) Polecam Wam z całego serducha! Jeśli ktoś podobnie jak ja tylko bujał się od specjalisty do specjalisty i nic z tego nie wynikło, warto odwiedzić Gabinet Trychologiczny Agaty Suska. Gwarantuję, że nie pożałujecie.

Aktualnie mija prawie miesiąc od rozpoczęcia suplementacji oraz wdrożenia zaleceń. We włosach nie widzę jeszcze różnicy, bo na to potrzeba ok. 3 miesięcy. Zauważyłam różnicę w swoim zachowaniu i organizmie. Jestem bardziej wyciszona, nie stresuję się już aż tak swoim problemem. Podejrzewam, że podejście Agaty bardzo mi w tym pomogło. Zamiast się denerwować i lamentować - działam! Wiem co mam robić i robię to konsekwentnie.

Jeśli chodzi o organizm, rzadziej chodzę zmęczona i przytłoczona. Nie wiem, czy wypłynęła na to sama suplementacja, czy również moja podświadomość się uspokoiła. Nie ciągnie mnie do słodkiego (po wprowadzeniu koktajli owocowo-warzywnych). A miałam z tym spory kłopot, który tylko działał negatywnie na mój problem. Częściej jestem wypoczęta, nawet jeśli chodzę spać o późnej dla mnie porze.
(zobaczyłyśmy nawet stan końcówek kilku włosów!)
Dzięki wizycie nauczyłam się pić odpowiednią ilość wody dziennie! Kiedyś mogłam przeżyć dzień wypijając dwie szklanki płynu. Najczęściej słodzonego. Podczas przymusowej kwarantanny po powrocie z urlopu, początkowo wciskałam sobie wodę na siłę, żeby się nauczyć po nią sięgać. Teraz nie mam z tym problemu! 1,5l wody dziennie to dla mnie pikuś! Również dzięki temu rzadziej sięgam po napoje słodzone. Przyszło mi to dosłownie z dnia na dzień. Wiadomo, jestem tylko człowiekiem, więc czasem się złamię, ale robię to już sporadycznie. :)

Trycholog Agata Suska ma też coś ciekawego dla Was! Coś, co pomoże Wam poznać przyczyny wypadania włosów, metody ich leczenia oraz odpowiednie zabiegi! W poniższym linku znajdziecie bezpłatnego EBOOKa na ten temat. Wystarczy zapisać się do newslettera. Ja już swój odebrałam! :)

https://www.agatasuska.pl/wypadanie-wlosow/

Kontakt z trycholog możecie nawiązać poprzez stronę gabinetu: 

https://www.agatasuska.pl/kontakt/

Tym miłym akcentem kończę swoje wypociny. Na bieżąco będę informowała o przebiegu leczenia, konsultacji z dietetykiem i innych.

Buziaki!

PS. Pytanie do mieszkających w UK! Dotyczy badań krwi. Jak to ogarnąć? Można je zrobić odpłatnie, czy jedynie ze skierowaniem od lekarza prowadzącego? Kilka będę musiała wykonać w najbliższym czasie, ale nie mam zielonego pojęcia jak się za to zabrać. Będę wdzięczna za podpowiedzi. 

THE MANE CHOICE, EXOTIC COOL-LAID, Luscious Lychee & Dragon Fruit Definition of Definition GEL-LO

Hej!

Pomału wygrzebuję się z zapasów kosmetyków, których narobiłam przez ostatnie miesiące. :D
Zapomniałam jakie niektóre z nich dają efekty, więc używam "na nowo", robię fotki i tym sposobem mam kilka recenzji!

THE MANE CHOICE, EXOTIC COOL-LAID, Luscious Lychee & Dragon Fruit Definition of Definition GEL-LO

Skład:

Water (Aqua), Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Juice, Litchi Chinensis (Lychee) Fruit Extract, Hylocereus Undatus (Dragonfruit) Fruit Extract, Hippophae Rhamnoides (Seaberry) Fruit Oil, Ascorbic Acid (Vitamin C), Biotin, Cholecalciferol (Vitamin D), Equisetum Arvense (Horsetail) Extract, Lavandula Angustifolia (Lavender) Flower Extract, Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) Leaf Oil, Mentha Arvensis (Wild Mint) Leaf Oil, Mentha Piperita (Peppermint) Oil, Retinyl Palmitate (Vitamin A), Serenoa Serrulata (Saw Palmetto) Fruit Oil, Tocopheryl Acetate (Vitamin E), Urtica Dioica (Nettle) Extract, VP/VA Copolymer (polimer), Glycerin, Ethylhexylglycerin (Derived From Plants - konserwant), PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Red 33 (CI 17200), Yellow 5 CI (19140), Aminomethyl Propanol (rehgulator pH), Fragrance (Parfum & Essential Oil Blend)

ZAPACH: słodki, owocowo-mandarynkowy.
KOLOR: różowy.
KONSYSTENCJA: zbita, galaretkowata.
CENA: 70 - 80 PLN.
POJEMNOŚĆ: 356ml.
OPAKOWANIE: solidny, plastikowy słój.
DOSTĘPNOŚĆ: strona producenta, zagraniczne strony z kosmetykami, np. www.kiyobeauty.com.
WYDAJNOŚĆ: bardzo wydajny.
ZGODNY Z CG: tak.

O składzie:

Humektantowo - emolientowy, bogaty w ekstrakty, działające odżywczo na włosy. 

Efekty i działanie: 

Po stylizatorze The Mane Choice Crystal Orchid Biotin Infused Styling Gel, zauroczyłam się w marce The Mane Choice! Postanowiłam przetestować ich kolejne produkty, również stylizujące. 

The Mane Choice Exotic Cool-Laid nieco różni się od poprzedniego żelu z biotyną. Jest bardziej zbity i treściwy, co przekłada się na jego wydajność i sklejenie loków. Mimo galaretkowatej konsystencji nie obciąża włosów ani nie skleja ich w mocno zbite strąki. Te oczywiście się pojawiają, ale są łatwe do odgniecenia, a po tej czynności włosy są zaskakująco miękkie i mięsiste, nawet spulchnione. 

Żelo-galaretka definiuje, podbija i utrwala skręt. Jak na żel jest bardzo lekki i spokojnie można go stosować w duecie z innymi stylizatorami. 
EXOTIC COOL-LAID, podobnie jak Crystal Orchid Biotin, nadaje nieziemskiej objętości włosom! Aktualnie moje włosy zrobiły się cienkie (wypadanie), więc jeśli chcę wyhodować lwią grzywę na głowie, sięgam właśnie po THE MANE CHOICE EXOTIC COOL-LAID. W moim przypadku żel świetnie współgrał z Kemonem Hair Manya Hi Density Curls. 
Należy jednak uważać przy myciu humektantowym. Jeśli takowe zrobiliście w danym momencie, połączcie żel The Mane Choice z emolientową odżywką b/s, ponieważ może pojawić się puszek. :)

EXOTIC COOL-LAID sprawdził się też świetnie jako reanimator! Mimo zbitej konsystencji pozostawił włosy lekkie, miękkie i zdefiniowane! Nie było widać, że są odświeżane.
Podsumowując, The Mane Choice Exotic Cool-Laid jest bardzo dobrym stylizatorem. Może nie jest to szał pał, jak w przypadku kilku moich poprzedników, ale zasługuje na równie wysoką ocenę. Z włosami robi same cudeńka. Jeszcze NIGDY nie miałam po nim BHD, a stosuję go dość często. :) Do tego wydajność i cena, myślę że warto zainwestować w COŚ pewnego, co starczy na długi czas.

To nie ostatni produkt The Mane Choice jaki mam w posiadaniu! Niebawem podzielę się z Wami kolejnymi recenzjami, a ty czasem zabieram się za post z relacją z wizyty u trychologa. Mamy przyczynę wypadania włosów!

Buziaki!