EVA DERMO, POLLENA EWA - INTENSYWNIE NAWILŻAJĄCY BALSAM DO CIAŁA

Cześć Kochani!

Jakiś czas temu zorganizowałam ankietę na FB, gdzie wykazaliście chęć postów z serii "URODA". Oto jest! Nowa seria i nowe posty. :) Będą pojawiały się tutaj krótkie recenzje oraz kosmetyczni ulubieńcy, jeżeli tacy mi się trafią.

Na pierwszy ogień łapcie recenzję DOBREGO balsamu do ciała!


Tak się składa, że gwiazdę dzisiejszego wpisu poznałam przez przypadek. Na Meet Beauty Conference 2018r. swoje stoisko miała firma POLLENA EVA, na którym mogłyśmy wykonać badanie skóry. Po takim badaniu każda z nas dostała upominek. W mojej paczuszcze znalazłam olejek do twarzy (o którym też napiszę) oraz balsam EVA DERMO, balsam intensywnie nawilżający.

Jako, że od zawsze zmagam się z bardzo suchą skórą, ciężko było mi dobrać odpowiedni balsam. Z reguły większość z tych, które mi podpasowały były napakowane silikonami i dawały złudny efekt nawilżenia. Gdy spojrzałam na skład dzisiaj przedstawionego produktu, położyłam w nim nadzieję.

Skład: 
AQUAUREAGLYCERINHYDROGENATED COCO-GLYCERIDESTREHALOSETRIISOSTEARINMYRISTYL MYRISTATEDICAPRYLYL CARBONATEGLYCERYL STEARATE CITRATE (emulgator)LINUM USITATISSIMUM (LINSEED) SEED EXTRACTPHENOXYETHANOL/ETHYLHEXYLGLYCERIN (konserwant)CETEARYL ALCOHOLALLANTOINARGININE (antystatyk)SODIUM POLYACRYLATE (adsorbent)LACTIC ACIDPARFUMACRYLATES/C10-30 ALKYL ACRYLATE CROSSPOLYMER (substancja kondycjonująca)HIPPOPHAE RHAMNOIDES FRUIT (SEABUCKTHORN) OIL (substancja kondycjonująca)SODIUM HYALURONATEXANTHAN GUM (emulgator)2-BROMO-2-NITROPROPANE-1,3-DIOL (konserwant)HEXYL CINNAMALBENZYL ALCOHOLLINALLOLGERANIOLLIMONENEALPHA-ISOMETHYL IONONEHYDROXYCITRONELLALCITRONELLOL;

humektanty - substancje nawilżające;
emolienty - substancje natłuszczające;
kompozycja zapachowa
emulgatory - ułatwiają powstawanie emulsji;

Składniki aktywne: 

UREA (mocznik) - kondycjonuje i nawilża, działa łagodząco i leczniczo;

ALLANTOIN (alantoina) - łagodzi podrażnienia, działa przeciwzapalnie, mocno nawilża;

HIPPOPHAE RHAMNOIDES FRUIT OIL (olej rokitnikowy) - poprawia koloryt skóry, działa regeneracyjnie i przeciwzmarszczkowo;

LINUM USITATISSIMUM (LINSEED) SEED EXTRACT (olej lniany) - działa przeciwświądowo i przeciwzapalnie, regeneruje i przyspiesza gojenie;

KWAS HIALURONOWY - wygładza i nawilża, zmniejsza pory, wspomaga regenerację skóry;

Sama konsystencja jest gęsta, ale bardzo dobrze rozprowadza się na ciele. Co więcej, nie pozostawia uczucia "obklejenia", wiecie o czym mówię? Większość balsamów pozostawia na skórze niekomfortową, klejąca się powłokę. TEN NIE! Za to OGROMNY plus!

Kolor produktu jest delikatnie żółtawy, ale nie przebarwia skóry. Zapach bardzo przyjemny, delikatny, kojarzy mi się z kremami dla dzieci.


Opakowanie to klasyczna, miękka tuba o pojemności 250ml. Zamknięcie szczelne, produkt nie powinien w żaden sposób wydostać się z opakowania.

Cena to ok. 10-15PLN za tubę 250ml. Do kupienia w aptekach internetowych, stronie producenta oraz dobrych drogeriach stacjonarnych.

Przejdźmy do działania! Muszę przyznać, że na mojej bardzo suchej skórze sprawdził się świetnie! Balsam realnie nawilża, pozostawia uczucie miękkości i gładkości skóry. Po depilacji nóg działa kojąco i nie pozostawia podrażnień. Świetnie radzi sobie z BARDZO suchą skórą w miejscach takich jak łokcie czy kolana.


Balsam od Pollena Ewa, jako jeden z niewielu, spełnił moje oczekiwania. Nawilżył i odżywił moją suchą skórę, co bardzo mnie cieszy. :)

Aktualnie jestem w trakcie kończenia pierwszego opakowania balsamu, ale w mojej szufladzie czeka już kolejne, nowe opakowanie. Jeżeli jesteście go ciekawi, myślę że warto zainwestować. Kosztuje grosiki, a może sprawdzi się podobnie jak u mnie! :)

Znacie markę Pollena Ewa? Może ktoś miał styczność z powyższym kosmetykiem?

Buziaki!

WŁOSOWA AKTUALIZACJA CZERWIEC 2018r.

Hej, hej!

Z czerwcową aktualizacją przyszłam w miarę wcześnie. :D Podczas lata czas zdecydowanie szybciej mi płynie... często nie wyrabiam się z wieloma rzeczami. Bloga też troszeczkę zaniedbałam, ale już wychodzę na prostą! :)


Czerwiec był już nieco bardziej wymagającym miesiącem... co raz więcej upałów, a jak wiadomo, loki średnio wtedy współpracują. Tak czy inaczej, dały radę! Powstrzymałam się od podcinania włosów, staram się zapuścić ich jak najwięcej. Mimo, że są już długie i obciążone, dam radę! :)

Znów zaczęłam się zamartwiać wypadaniem włosów... mimo, że ilość włosów w kłębku jest dużo mniejsza i mieści się w moich dawnych normach, to wciąż się tym przejmuję... Nic innego jak zwykła panika. Nie chciałabym wrócić do czasu, gdzie wyciągałam po 300 włosów dziennie. :(

Kosmetyki, których używałam w czerwcu:

Odżywki do mycia na długości: Kallos Color, BasicLab Capillus;

Szampony: Vis Plantis Basil Element, BasicLab Capillus;

Maski: Biovax Keratyna i jedwab, O'Herbal z wyciągiem z lnu, Kallos Multivitamin, Planeta Organica marokańska, Garnier Botanic Therapy Miód i Propolis, John Frieda Dream Curls, Organic Shop Awokado i Miód;

Stylizatory: Inebrya Roll Up, Inebrya Duo Style, Tigi Curlesque, Nivea Flexible Curls & Care, Renee Blanche Bheyse Curly Time, Kemon Hi Density Curl, Osis+ Bouncy Curls, Tigi Bed Head Foxy Curls

Olejki zabezpieczające: Balea Oil Repair;

Peelingi: Pharmaceris H-STIMUPEEL, Elfapharm Basil Element;

Wcierki: Banfi Hajszesz, Pharmaceris H-STIMUFORTEN, emulsja pielęgnacyjna Bionigree;

Kuracje/suplementy: -


Witaminy i inne: wit. B12;


Produkty zaznaczone kolorem zostały użyte do ostatniego mycia - zdjęcia aktualizacyjne. 



Ostatnio przeszło mi przez głowę delikatne rozjaśnienie włosów... bardziej końcówek niż samej długości, ale chyba odpuszczę. Rozjaśniane loki wymagają jeszcze większej uwagi i dobrze dobranej pielęgnacji, także raczej zostanę przy swoim kolorku. :) Dobry wybór? 


Przy okazji chcę zachęcić Was o wzięcia udziału w konkursie z okazji 1. urodzin bloga! Szczegóły znajdziecie w poście: Konkurs z okazji 1. urodzin CURLYCLAUDIE! .

Jak spędzacie wakacje? Pracowicie czy odpoczywacie? :) 

Buziaki! 

KONKURS Z OKAZJI 1. URODZIN ✿ CURLYCLAUDIE ✿ !

Cześć Kochani!

Lada dzień CURLYCLAUDIE będzie obchodziło swoje 1. urodziny! Nie mogę uwierzyć, że ten czas tak szybko mija. Dopiero co założyłam bloga, a tu już rok minął... Ale! Na post podsumowujący przyjdzie jeszcze czas! Dziś mam dla Was małą niespodziankę. :)

Specjalnie dla Was organizuję konkurs! W zamyśle mam jedną porządną nagrodę z kosmetykami do włosów. Jakimi? Zobaczcie na zdjęciu poniżej!


W paczce znajdziecie 2 stylizatory, które najbardziej lubię, maskę działającą cuda oraz zestawik Petal Fresh:

» Renee Blanche Bheyse Curly Time;
» Boots Curl Creme;
» Chantal Aqua maska z marakują;
» Petal Fresh szampon i odżywka Aloe&Citrus;

Paczka konkursowa NIE JEST 100% CG!

No dobra, co trzeba zrobić, żeby wygrać powyższy zestawik? Długo głowiłam się nad zadaniem konkursowym, ale pierwsza myśl zawsze najlepsza. Chcę, żebyście odpowiedzieli na pytanie:

Dlaczego zdecydowałeś/aś się zadbać o kręcone włosy? Co Cię do tego zmotywowało? Co Ci pomogło? 

Forma odpowiedzi jest dowolna. Może to być odpowiedź pisemna, rysunek, komiks, nagranie... COKOLWIEK tylko Wam wpadnie do głowy. :) Odpowiedzi możecie dodawać w komentarzach pod TYM postem, bądź wysyłać mi je na maila curlyclaudie@wp.pl. Do momentu wyłonienia zwycięzcy NIE BĘDĄ ONE UPUBLICZNIONE! Światło dzienne ujrzy jedynie nagrodzona wypowiedź. :)

REGULAMIN

1. Sponsorem konkursu jest ADMINISTRATOR - Klaudia Smutkiewicz.
2. Dane przetwarzane będą wyłącznie na potrzeby konkursu, przez czas jego trwania. Po upływie czasu konkursowego, dane osobowe nie będą przechowywane.
3. Konkurs trwa od 11.07.2018r. do 29.07.2018r.
4. Zgłoszenie przyjmowane są w komentarzach pod TYM postem bądź w wiadomości e-mail.
5. Zwycięzca zostanie ogłoszony w ciągu 7 dni od zakończenia konkursu. W razie gdy zwycięzca się nie odezwie, będę wyłaniała następnego.
6. Ponoszę koszty wysyłki na terenie całego świata.
7. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone w osobnym poście na blogu oraz we wpisie na facebooku.

TO TYLE! Krótko, zwięźle i na temat. :) Mam nadzieję, że wszystko jest dla Was jasne. Liczę na Waszą kreatywność! <3 Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć wszystkim POWODZENIA! :) Dziękuję, że jesteście!

Buziaki! :)

BASICLAB DERMOCOSMETICS CAPILLUS - szampon i odżywka do KRĘCONYCH WŁOSÓW

Cześć Kochani!

Nadrabiam zaległości w postach! Pielęgnacyjne jeszcze się piszą, ale recenzje już dla Was mam! Tym razem zestaw do KRĘCONYCH WŁOSÓW od BasicLab, w skład którego wchodzi szampon i odżywka. Przyjemnej lektury!


Zestaw otrzymałam od firmy BasicLab Dermocosmetics do testów. Sama mogłam wybrać co chcę przetestować. Jako, że już wcześniej wiedziałam o serii do kręconych włosów, wybór był oczywisty! :)

Produkty nie zawierają SLS, SLES, MIT'u, PARABENÓW i PHENOXYETHANOLU. Kosmetyki należy zużyć 6 miesięcy po ich otwarciu.


SZAMPON

Skład:
AQUADISODIUM LAURETH SULFOSUCCINATECOCAMIDOPROPYL BETAINELAURETH-2LAURYL GLUCOSIDEGLYCERINPOLYSORBATE 20ZINC GLUCONATE (cynk)COPPER GLUCONATE (miedź)MAGNESIUM ASPARTATE (magnez)PANTHENOLSODIUM HYALURONATEPOLYQUETRNIUM-10POLYQUATERNIUM-72CITRIC ACID (regulator pH)SODIUM BENZOATE (konserwant)POTASSIUM SORBATE (konserwant)PARFUM ;

W składzie: 4 substancje myjące, 3 humektanty, substancja filmotwórzcza, polimer, kompozycja zapachowa, konserwanty naturalnego pochodzenia, oraz kompleks Sepitonic M3.0 (magnez, miedź, cynk).

Jak sami widzicie, szampon można zakwalifikować do ŁAGODNYCH. Idealnie nada się do codziennego mycia kręconych włosów. Sama stosuję go przy każdym myciu i jestem bardzo zadowolona.

Szampon dokładnie domywa zanieczyszczenia. Jak przy każdym łagodnym szamponie, słabo się pieni, ale dla mnie nie stanowi to problemu. Konsystencja jest lekko żelkowata, ale lejąca się. Kolor ciężko określić... jakby delikatnie żółtawy, ale mętny. Zapach bardzo delikatny, jak dla mnie taki medyczny.


Do działania nie mam zastrzeżeń! Włosy po umyciu, na mokro jak i na sucho, są mięciutkie i lśniące. Nie plątają się i nie "skrzypią" pod palcami. Skóra głowy jest dostatecznie nawilżona i gładka. Włosy również pozostają nawilżone. Czego chcieć więcej? :)


ODŻYWKA

Skład:
AQUACETEARYL ALCOHOLBEHENTRIMONIUM CHLORIDEGLYCERINMACADAMIA TERNIFOLIA SEED OILGLUCONOLACTONECALCIUM GLUCONATECOPPER MAGNESIUM ASPARTATEZINC GLUCONATEPANTHENOLPENTYLENE GLYCOLPOLYQUATERNIUM-72QUATERNIUM-80 (antystatyk)ISOPROPYL ALCOHOLCITRIC ACID (regulator pH)SODIUM BENZOATE (konserwant)TOCOPHEROL (konserwant, witamina E)PARFUM ;

W składzie: 2 emolienty, 5 humektantów, antystatyk, kompozycja zapachowa, naturalny konserwant oraz 1. substancja myjąca.

Konsystencja gęsta i kremowa. Nie klei się. Dobrze rozprowadza się na włosach. Zapach delikatny, przypomina mi mydło w kostce "Biały Jeleń". Odżywki użyłam na kilka różnych sposobów. Za każdym razem spełniła moje oczekiwania.


Z racji, że w składzie znajduje się substancja myjąca: BEHENTRIMONIUM CHLORIDE, postanowiłam wypróbować odżywkę jako MYJADŁO. Cóż mogę powiedzieć. Sprawdziła się! Domyła włosy na długości. Pozostawiła je miękkie i rozdzielone. Minus jest jeden: ilość zużytej odżywki. Na jedno mycie zużywałam ok 15 pompek, żeby rozprowadzić kosmetyk po całych włosach.

W drugiej kolejności, odżywka posłużyła mi właśnie jako ODŻYWKA. Nałożyłam ją na kilka minut wraz z maską lub przed jej nałożeniem. Efekt jak wyżej. Loczki na mokro, jak i na sucho były zaskakująco miękkie, rozdzielone i pełne blasku.

Nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała użyć odzywki BasicLab jako STYLIZATOR! Po nałożeniu głównego stylizatora, jedną pompkę odzywki wgniotłam w mokre włosy. Efekt? Taki jak wyżej + lepiej się ułożyły. Loczki były równiutkie i skręcone od samej nasady.

ZESTAW

Wszystkie produkty do włosów od BasicLab są zamknięte w plastikowych butelkach o pojemności 300 ml. Każda z nich wyposażona jest w pompkę, która ułatwia dozowanie produktu. Ciemny kolor opakowań chroni kosmetyk przed promieniowaniem słonecznym.


Produkty mieszą się w przedziale cenowym 50-60 PLN za sztukę. Uważam, że za taką jakość warto tyle zapłacić. :) Mały problem może być w odżywce, ponieważ przy kręconych włosach jej wydajność plasuje się jako przeciętna.

Szczerze Wam powiem, odkąd stosuję powyższy zestaw, zauważyłam że moje loki zyskały na sprężystości. Co więcej, co raz częściej są równe, kręcą się w jedną stronę, a skręt pojawia się od samej nasady. Jestem MEGA zadowolona i bardzo polecam Wam spróbować z powyższym zestawem. Sami widzicie, że z odżywką można poeksperymentować! Mam zamiar użyć jej jeszcze jako maskę pod czepek. Wtedy wrzucę tutaj fotkę. :)

Produkty BasicLab CAPILLUS możecie zakupić na stronie producenta: http://www.basiclab.pl/ , bądź w aptekach które znajdziecie na stronie.

Kto z Was zna już powyższą serię? Macie zamiar się w nią zaopatrzyć? :) 

Buziaki!

ARYSTEA, TURBAN & BAWEŁNIANY RĘCZNIK - ALTERNATYWA RĘCZNIKA FROTTE

Cześć Kochani!

Dzisiejszy post skupia się w tematach: recenzje i pielęgnacja. Takiego jeszcze nie było! Przedstawię Wam BARDZO ciekawy produkt, który powinien znaleźć się w asortymencie każdej kręconowłosej!


Jeżeli jesteście ze mną od dłuższego czasu wiecie, że w pielęgnacji kręconych włosów należy wprowadzić kilka podstawowych zmian. Jedną z nich jest zamiana RĘCZNIKA FROTTE na zwykłą bawełnianą koszulkę. Oczywiście dalej podtrzymuję swoje stanowisko! Ale... dzięki uprzejmości Oli z www.arystea.com miałam okazję poznać ciekawy zestaw zastępujący zwykłą koszulkę. :)

W skład zestawu wchodzą: TURBAN oraz RĘCZNIK, wykonane z najlepszej jakości BAWEŁNY.


Na początek jednak może kilka słów o tej ZŁEJ "FROCIE"! Dlaczego tak ważne jest wyeliminowanie jej z pielęgnacji włosów, NIE TYLKO kręconych? A no dlatego, że to właśnie ona przyczynia się w głównej mierze do uszkodzeń włosów. Jej struktura niszczy delikatną mikrostrukturę włosa, co owocuje puszeniem, elektryzowaniem się włosów oraz znacznym rozdwajaniem końcówek. Z bawełną natomiast jest odwrotnie. Jest na tyle delikatna, że pomaga zachować nasze włosy w dobrej kondycji. W dużym stopniu zapobiega wcześniej wspomnianemu puszeniu i elektryzowaniu się włosów, oraz oczywiście ich łamaniu i rozdwajaniu.

Dużo zależy od splotu włókien danego materiału. Jeżeli weźmiecie pod lupę tradycyjny ręcznik frotte, zauważycie że składa się on z maleńkich pętelek. To właśnie one są najbardziej niebezpieczne dla naszych włosów. "Szkodliwe pętelki" haczą łuski włosów, przez co te zaczynają się łamać, a ich kondycja znacznie się pogarsza. Produkty ARYSTEA są ich pozbawione, dlatego pierwsze efekty widać już po pierwszych użyciach.

Tyle, jeżeli chodzi o słowo wstępu i wątek edukacyjny. Wiecie, że u mnie zawsze KRÓTKO i NA TEMAT. :) Pomówmy teraz o samych produktach firmy ARYSTEA.

Nie wiem, czy Wy też, ale ja uwielbiam jeżeli coś jest ładnie i starannie zapakowane. Wtedy wiem, że producent stara się na każdym kroku, aby jego produkt zrobił na konsumencie jak najlepsze wrażenie. Produkty ARYSTEA dotarły do mnie w pięknym, firmowym opakowaniu, przez który przemawia minimalizm (a to akurat uwielbiam). I jeszcze ta wstążka!


Same ręcznik i turban były równiutko złożone i aż żal było mi wyjmować je z pudełka.

Do opakowania dołączona została "instrukcja" wykonania ploppingu, którą chętnie się z Wami podzielę.


Nie ukrywam, że zdziwiłam się, gdy wzięłam ręcznik do ręki. Spodziewałam się gładkiej tekstury, a ta zaskoczyła mnie swoim "wzorkiem", który widzicie na zdjęciu.


TURBAN (wymiary: 24cm x 58cm)

Turban ARYSTEA przeznaczony jest głównie do ploppingu, który udało mi się wykonać kilka dni temu. W zasadzie zrezygnowałam z niego w codziennej pielęgnacji, ponieważ po nim mam totalny przyklap, ale musiałam spróbować! Plopping przytrzymałam ok. 30 minut. Zdjęłam turban, dołożyłam odrobinę ulubionego stylizatora i wysuszyłam włosy suszarką z dyfuzorem. Przyznam, że skręt był lepszy! Loczki kręciły się od samej nasady, a na końcach zwijały i przeurocze ruloniki. :)

Sam TURBAN bardzo dobrze trzyma się głowy. Nie spada, nie zsuwa się. To zasługa magicznego guziczka. ;)
Co więcej jest bardzo komfortowy, ponieważ nigdzie nic nie ciśnie! Jeżeli lubicie spać w ploppingu, turban powinien sprawdzić się u Was doskonale! Wszyscy wiemy, że w koszulce ciężko spać, prawda? :)


RĘCZNIK (wymiary: 100cm x 70 cm)

Ręcznik towarzyszy mi znacznie częściej niż turban. Pierwszy plus otrzymuje za rozmiar! Jest duży, co dla mnie jest bardzo komfortowe. Z reguły po umyciu włosów, starałam się nie odciskać ich w materiał. Robiłam to dłońmi pod prysznicem. Jednak odkąd używam do stylizacji szczotki DENMAN, przerzuciłam się na osuszanie włosów, tutaj ręcznikiem ARYSTEA. Ręcznik jest cieniutki, ale bardzo chłonny. Należy uważać, żeby nie wypił z włosów całej wody, bo pamiętajcie: LOKI STYLIZUJEMY NA MOKRO. :)

Nieraz pisałam Wam, że nadmiar stylizatora odgniatam w bawełnianą koszulkę. Od jakiegoś czasu zastąpiłam ją ręcznikiem przedstawionym wyżej. Mówię szczerze, że efekt jest bardziej zadowalający niż w przypadku koszulki. Loki po wysuszeniu są jeszcze bardziej zbite, zdefiniowane od nasady, a co najlepsze - zaskakująco RÓWNE!

Zauważyłam, że odkąd używam ręcznika, puch rzadziej mi towarzyszy. Co ciekawsze, pożegnałam się z (czasami występującą u mnie) szorstkością włosów. Teraz nawet na 3-dniowych loczkach widać, że są zdrowe i zadbane.

PODSUMOWUJĄC!

Same produkty spisały się u mnie na medal. :) Nie mówię, że teraz całkiem zrezygnuję z bawełnianych koszulek (bo te w zastępstwie muszą być), ale utwierdziłam się w przekonaniu, że MATERIAŁ ma znaczenie. Im lepsza jego jakość, tym lepiej wyglądające i zdrowsze włosy. Turban będzie świetny dla osób kochających plopping. Z ręcznikiem pokocha się każdy, kto tylko go wypróbuje. Ma w sobie TO COŚ. :)

Wykonanie ręcznika i turbanu ARYSTEA zasługuje na kolejną pochwałę z mojej strony. Wszystko solidne, zero wystających niteczek. Ba, nawet po praniu nic złego się nie wydarzyło. Trzymając w ręku jedną z dwóch części zestawu, czuje się staranność i serce włożone i w ich wykonanie.


Zestaw możecie zakupić na oficjalnej stronie producenta: www.arystea.com. Dla zainteresowanych kupnem zestawu bądź pojedynczych produktów, mamy kod rabatowy! Przy wpisaniu kodu: curlyclaudie20 otrzymacie 20% rabatu na produkty ARYSTEA (realizacja w koszyku)! :)

Teraz pytanie do Was! Kogo z Was zaciekawiła gwiazda dzisiejszego wpisu? Czy są wśród Was loczki, które jeszcze korzystają z ręcznika FROTTE? Czym zaowocowała u Was zmiana FROTTE na bawełnę? :)

Buziaki!