KONSULTACJA TRYCHOLOGICZNA - RELACJA

Hej, hej!

Piszę ten post na świeżo, żeby jak najwięcej informacji przedstawić Wam z kolejnej konsultacji trychologicznej u Pani Eweliny Wysoczańskiej. :) Tym jesiennym akcentem, zapraszam Was na kolejną relację!

Bez bicia przyznaję się, że na tę wizytę powinnam pójść kilka miesięcy temu... ale wiecie jak to jest. To brak czasu, to inne wydatki, to termin nie taki... w każdym razie W KOŃCU się udało! Rozbieżność pomiędzy wizytami to ok. 11 miesięcy, śmiało można powiedzieć ROK!

Już po pierwszej wizycie u trycholog Wysoczańskiej wiedziałam, że zostanę z nią na dłużej. To pierwsza osoba, która po dwóch latach szukania przyczyny wypadania włosów nakierowała mnie na właściwe tory! Jeżeli jesteście ze mną od początku, wiecie ilu specjalistów odwiedziłam i jakie były rezultaty tych wizyt oraz z jakim problemem się zmagałam. Większość mówiła TARCZYCA! Otóż nie... po odstawieniu (na własną rękę) hormonów, tarczyca jest IDEALNA! Ale o tym szczegółowo opowiem w poście podsumowującym moją walkę z wypadaniem. Do rzeczy!

Na wizytę udałam się w piątek, 13.10.2018r. Poszłam wielce podekscytowana, z racji, iż wyniki się poprawiły (rozpiska będzie poniżej). Sam stan moich włosów również uległ zmianie. Oczywiście w tym pozytywnym sensie. :) Tym razem wizyta była krótsza od poprzedniej, bo trwała ok. 30 minut, gdzie ostatnia zajęła nam godzinkę. Badania potwierdziły, że moim problemem jest złe przyswajanie żelaza.

Po wejściu do gabinetu, Pani Ewelina przeprowadziła mały wywiad. Co nowego, jak wyniki, jak włosy... wiecie o co chodzi. :) Bez zastanowienia wręczyłam aktualne badania. Postęp jest! Ferrytyna podniesiona, niewiele ale jednak! I właśnie ten niepozorny, poprawiony wynik, wpłynął na zmniejszenie ilości wypadających włosów i poprawę ich kondycji.

Po wywiadzie przyszedł czas na badanie kamerką trichoskopową. Nie mam zdjęć! Nie pytajcie, nie wiem czemu ich nie zrobiłam... szczerze, nawet nie przyszło mi to tym razem do głowy. Taka byłam podekscytowana!

W skrócie: mieszki czyste, pustych mieszków zaledwie 2! Nowe włosy są, ba widziałam nawet kudła który wyrósł... dzień wcześniej. Niesamowite, co? :) Większość nowych włosów jest jeszcze cieniutka i "blada" (przeźroczysta).

Uwaga! To, co było najgorsze ostatnim razem: brak widocznego ukrwienia skóry głowy. Tym razem SZOK! Na monitorze pojawiły się małe, czerwone plamko-niteczki, które świadczą o tym, że ukrwienie się poprawiło! Ucieszyłam się przeOGROMNIE. Skóra głowy czysta, bez zanieczyszczeń.

Jako, że mój organizm ma problem z wchłanianiem żelaza, co przekłada się na niską ferrytynę, dostałam następujące zalecenia:

» suplementacja wit. D3 (najlepiej z K2);
» suplementacja wit. B12, ale! w tym wypadku metylokobalamina;
» suplementacja wit. C, naturalnej. Najlepiej Acerola lub żurawinka;

Aktualnie czekam na swoją paczkę z powyższymi specyfikami i działam! Jesień - idealny czas na zapuszczanie i zadbanie o swoje włosy. Walczę dalej, bo te małe postępy MEGA mnie motywują. Doszło do tego jeszcze Wasze wsparcie, po opublikowaniu posta o wspólnym zapuszczaniu włosów (zachęcam do przyłączenia się): Kręconowłosa akcja zapuszczania - zapuszczaj z CURLY CLAUDIE.

W gabinecie otrzymałam poniższe kosmetyki marki Bionigree. Jest to:

» serum oczyszczające, tzw. peeling do skóry głowy;
» serum pobudzające włosy do wzrostu;
» szampon oczyszczający (UWAGA, łagodny! Składowo boski dla loków. Sprawdzam i będzie recenzja);

WYNIKI: ŻELAZO, FERRYTYNA. (innych badań chwilowo nie wrzucam, wszystkie będą w poście o całej "walce" z wypadaniem).

11.2017r.                                                                            10.2018r.

ŻELAZO: 181,0 przy normach 50 - 170                              ŻELAZO: 171,2 (50 - 170)
FERRYTYNA: 17,57 przy normach 4,4 - 207                       FERRYTYNA: 42,8 (4,63 - 204)

Trycholog oszacowała, że wzrost ferrytyny wynosił ok. 2 jednostek na miesiąc (malutko, ale dobrze że w ogóle coś!). Specyfiki "do łykania" mają pomóc zwiększyć "przyrost" jednostek. Relację będę zdawała - OBOWIĄZKOWO!

Dzisiaj krótko, tylko o wizycie. :) Wpis o problemie zaczyna się pisać i już niedługo ujrzy światło dziennie. Tam będzie bardziej szczegółowo i obszernie!
Przeogromnie się cieszę, że potencjalna przyczyna wypadania włosów okazała się być tą prawdziwą. Nie muszę dłużej szukać, teraz tylko działam!

Z tego co wiem, wiele z Was trafiło z mojego polecenia do trycholog Eweliny Wysoczańskiej. Mam nadzieję, że będzie Was więcej, bo lepiej trafić nie możecie. NAPRAWDĘ! <3

Dajcie znać jak Wasze kłaki! Zaradziliście problemowi wypadania?

Buziaki! :)

Komentarze