WYPADANIE WŁOSÓW - CO WARTO WIEDZIEĆ?

Hej! 

Kolejny post z mojej ostatnio ulubionej serii! Ostatnio dodałam dwa podobne wpisy, na dwóch grupach na Facebooku (WŁOSING oraz Curly Hair Project). Jednak nie mogło zabraknąć go też u mnie! O tyle lepiej, że tu podzielę się z Wami naprawdę wartościowym linkiem, gdzie znajdziecie uzupełnienie oraz duużo więcej informacji na temat wypadania włosów! 
Bardzo cieszy mnie, kiedy mogę Was uświadomić w sprawie wypadania włosów. Co prawda żaden ze mnie specjalista, ale na przestrzeni lat udało mi się uzyskać sporą wiedzę na ten temat. Głownie przez problem, z którym sama się borykam już od 4 lat. Postanowiłam więc stworzyć taką pigułkę wiedzy: co warto wiedzieć, na co należy zwrócić uwagę, jak rozpoznać nadmierne wypadanie włosów u siebie oraz gdzie szukać pomocy. Wszystko znajdziecie w tym poście, lecimy! 

Pamiętajcie jednak, aby nie traktować tego wpisu jako alternatywę dla wizyty u specjalisty. ;) 

Jak już wspominałam, wypadanie włosów może świadczyć o poważnym problemie Waszego organizmu, dlatego NIGDY nie warto go bagatelizować. Z pozoru wydaje się, że to nic takiego. Przecież każdemu w jakimś stopniu włosy wypadają. Owszem, części z Was może nic nie dolegać, ale druga część powinna jak najszybciej zainteresować się swoim zdrowiem. 

Jakby nie było, większość z Was to kobiety, które szczególnie przejmują się swoim wyglądem. Widoczne przerzedzenie włosów, pojawienie się zauważalnych prześwitów oraz kłębki włosów pod prysznicem, tylko podkopują naszą samoocenę. Tym bardziej, że o swoje piękne włosy dbamy świadomie! 

Zacznijmy od początku.

To, że wypadają nam włosy jest całkowicie normalne. Włosy mają swój czas, swoje życie. Jedne wyrastają, inne muszą wypaść. Tak już jesteśmy "zaprogramowani". Istnieją 3 fazy wzrostu włosa, znacie je już? Są to: anagen (faza wzrostu włosa, trwa 2-6 lat), katagen (faza przejściowa, trwa ok. 2 tygodnie), telogen (faza spoczynku, trwa 2-4 miesięcy). 

Przy takiej kombinacji szacuje się, że każdemu z nas może wypaść ok. 100 włosów dziennie. Osobiście nie do końca się z tym zgadzam. Według mnie każdy człowiek ma swój własny zakres. Każdy ma inną ilość włosów na głowie, stąd też własny zakres. Mnie osobiście kiedyś wypadało ok. 30 włosów dziennie, później skoczyło na ok. 100, następnie (po odpowiedniej kuracji) na ok. 60. Jest różnica? Jak zatem poznać, czy włosy wypadają w nadmiernej ilości? Można wykonać szybki teścik, samemu w domu. Taki test poznałam na wizycie u mojej trycholog, który opisała w swoim ebooku (to do niego znajdziecie link na końcu posta). 

TEST POCIĄGANIA

1. Wsuń dłonie między włosy, ale nie rozczesuj ich wcześniej. 
2. Przesuń dłońmi po włosach w dół.
3. Powtórz czynność na całej głowie. 

Jeśli wyciągnięcie więcej niż KILKA, może to świadczyć o nadmiernym wypadaniu włosów. Sitko pod prysznicem również powie Wam "prawdę". Kluczowa rada w tym momencie: nie ignorować, tylko zacząć się interesować. Przyczyn wypadania włosów jest wiele, mogą to być najzwyklejsze przejściowe przyczyny, jak np. przesilenie jesienne czy wiosenne. Ale mogą to być również poważniejsze problemy organizmu.

Do przyczyn wypadania włosów zalicza się: 

» przesilenie wiosenne/jesienne;
» niedobór witamin i minerałów; 
» zabiegi wykonywane pod narkozą;
» nieodpowiednia dieta;
» stres;
» stany zapalne organizmu;
» łysienie (różne typy);
» przemęczenie;
» choroby autoimmunologiczne (choroby tarczycy, Hashimoto, insulinooporność);
» choroby skóry głowy (AZS, ŁZS);
» zatrucie metalami ciężkmi;
» skutki uboczne zażywanych leków;
» anemia,
» problemy z jelitami, zaburzenia wchłaniania; 
» hormony płciowe;
» kandydoza, grzyby i pasożyty w organizmie; 
» genetyka;
» okres dojrzewania lub po ciąży oraz menopauza; 
» alergie na pokarmy;
» uczulenie na składniki zawarte w produktach do pielęgnacji; 
i wiele innych.

Jak widzicie przyczyn jest mnóstwo, teraz jak dojść do tego, która spowodowała wypadanie u Was? 

Myślę, że najpierw warto przemyśleć swoje życie, zdrowie, dietę, podobne przypadki w rodzinie. Czy pojawił się ogromny stres na kilka miesięcy wstecz? Czy zdrowo się odżywiacie i dostarczacie wartościowych składników organizmowi? Czy kiedykolwiek mieliście problemy ze zdrowiem? Czy podobne przypadki zdarzały się w rodzinie? 

Kolejnym krokiem jest zrobienie podstawowych badań krwi, moczu i kału. Najważniejsze badania: 

» morfologia krwi z rozmazem;
» ob;
» żelazo;
» ferrytyna;
» kwas foliowy;
» wit, b12;
» wit, d3;
» hormony płciowe;
» testosteron;
» komplet tarczycowy;

Jeśli w tych wyjdzie, a być może nie, jakaś nieprawidłowość należy skontaktować się ze specjalistą w celu dalszej diagnostyki. Ten może Was skierować na kolejne, np. 

» badania kału w kierunku grzybów, pasożytów, krwi utajonej, Helicobater, resztki pokarmowe itd.
» Candida;
» alergie i nietolerancje pokarmowe
» złożone badania jelit;

Nie ma się co oszukiwać, że większości z nas dolega albo anemia, albo chora tarczyca, albo zaburzenia hormonalne lub problemy z jelitami. Dopóki tego nie zbadacie, nie dowiecie się, gdzie tak naprawdę leży problem. Może się to wydawać czasochłonne, ale uwierzcie że warto! Wypadanie włosów często zwiastuje poważne problemy organizmu. To pierwsza oznaka. Organizm mówi: "Ej, Ty! Coś się w środku dzieje! Zwróć na to uwagę!". Serio.

TRYCHOLOG VS. DERMATOLOG? 

Nie piszę o innych specjalistach, bo to już jest kwestia indywidualna, ale chętnie dorzucę swoje 3 grosze na temat trychologów. Zdania są oczywiście podzielone. Z własnego doświadczenia bardziej polecam trychologa. Dlaczego?
Trycholog ma możliwość obejrzenia skóry głowy pod kamerką. Zobaczy wtedy wiele, bo takie cudo ma masakryczne przybliżenie! Trycholog nie wciśnie Wam sterydowej wcierki na receptę. Jasne, może wciskać produkty z gabinetu, ale wtedy polecam poszukać innego w tej dziedzinie. Podobnie z lekami, trycholog nie wciśnie Wam LEKÓW NA RECEPTĘ, a jedynie w większości naturalne i łatwo przyswajalne suplementy. Od dobrego trychologa dostaniecie zalecenia, obejmujące pielęgnację, suplementację, wykaz badań do powtórzenia lub wykonania jeszcze raz oraz polecenie specjalistów do danego problemu. Moją trycholog, godną polecenia już znacie z poprzedniego wpisu. Jest nim Agata Suska! 
Relację z wizyty u Agaty Suska znajdziecie w poście: "Wizyta u trychologa. Trycholog Agata Suska, Hair&Skin Therapy."

Czego nie robić przy podejrzeniu nadmiernego wypadania włosów? 

1. Przede wszystkim nie leczyć się na własną rękę! Nie kupować w ciemno suplementów i witamin, jakie polecają w internecie. Często można narobić sobie jeszcze większej szkody, jeśli nie wiecie co Wam dolega. Nie dajcie się również namówić na MLM, moim zdaniem to największy syf, gdzie ludzie żerują na innych ludziach i ich problemach połączonych z desperacją.
2. Nie kupujcie specyfików cudów, wciskanych przez ludków w sieci. Pamiętajcie też, że SZAMPON czy ODŻYWKA przeciw wypadaniu nie zadziałają, bo problem często leży wewnątrz organizmu i tą samą drogą trzeba z nim walczyć.
3. Nie polecam mycia skóry głowy odżywkami. Szczerze? Poza nasileniem problemu, to nic nie wnosi. Serio. Dla mnie do mycia skalpu nadają się jedynie szampony. Chyba, że komuś z Was inaczej zalecił np. dermatolog.

Pisałam o tym w poście: "Mycie skóry głowy odżywką. Dlaczego jestem przeciwna?"
4. Nie bagatelizujcie!

Jak wspomagać swoje włosy samodzielnie? Oczywiście przed wizytą u specjalisty? 

1. Zdrowy tryb życia, to na bank. Mniej śmieciowego jedzenia, więcej naturalnych i zdrowych potraw i przekąsek.
2. Wysypianie się oraz relaks. Wiem, że z tym drugim czasem bywa ciężko, ale to naprawdę pomaga. Nie możecie się dołować i zamartwiać jeszcze bardziej.
3. Wcierki! Tak, wcierki! ❤ Tylko z jednym ale! Uważajcie na alkohol, bo jak się okazuje, u wielu z nas nasila wypadanie. Podobnie jak oleje we wcierkach oraz olejowanie skóry głowy! 
4. Witaminy i minerały, ale nie w formie tabletek, a tej naturalnej.
5. Regularny peeling skóry głowy (który oczywiście polecam wprowadzić na stałe do pielęgnacji). Mój ulubiony - BIONIGREE, SERUM OCZYSZCZAJĄCE. 

Pamiętajcie, że wypadanie włosów mimo, że jest poważne, w większości przypadków jest odwracalne i nie warto się załamywać. Najważniejsza zasada to nie bagatelizowanie problemu, a szybkie działanie!

Osobiście swoje zwlekanie oraz nieudolność większości specjalistów przepłaciłam 1/3, a w pewnym momencie 1/2 objętości swoich włosów. Niestety mój problem tkwi głęboko w jelitach i nie tylko. Czeka mnie jeszcze mnóstwo pracy, ale jestem pod dobrą opieką. Nie jesteście sami. Trzymam za Wszystkich kciuki! 
Poniżej link do wspomnianego wcześniej BEZPŁATNEGO EBOOKA trycholog Agaty Suska! Konkretna dawka wiedzy! 

Do usłyszenia! A może przeczytania? ;) 

Komentarze